Wiedźmińskie akcesoria a gadżety – czy Geralt z Rivii, Ciri, Yennefer albo Triss noszą skarpetki?

Bez względu czy zainteresowanie zmieniło się w fascynację albo wyobraźnia została owładnięta przez postać z książki, serialu albo gry – świat Wiedźmina jest groźny. Na tyle niebezpieczny, że chce się go trochę posmakować. Troszkę, ociupinkę, nieco, odrobinkę. A obecnie nigdy nie było to łatwiejsze niż wcześniej. Gadżety z Wiedźmina robią robotę?

Okej, może nie chodzi oto, żeby od razu wskoczyć w rynsztunek ze szkoły niedźwiedzia, gryfa, kota czy mantikory, nałożyć miecze na plecy, przypasać do pasa nóż i hak, petardy, bukłaki z eliksirami oraz wyruszyć w miasto na pełnej kur… piowszczyźnie, jakby to ujął Sigismund Dijkstra.

Chociaż prawo nie zabrania paradować z mieczami na plecach, może lepiej zaakcentować swoją sympatię do wiedźmińskiego świata w inny sposób? – A czemu twe miecze nie przy pasie dyndają? – jeszcze gotów spytać ktoś?

Po literaturze, grach i serialach marka wiedźmińskiego świata urosła do ogromnych rozmiarów. Można uszczknąć małe lub większe co nieco z tego świata i kupić mnóstwo wiedźminich akcesoriów lub gadżetów. Mnóstwo, ale nie wszystko. Breloczki, koszulki, czapki, kubki, bluzy, figurki, plakaty, pocztówki, grafiki, zeszyty, kalendarze, medaliony, puzzle, etui na telefony, świece, kominy na szyję, fartuchy, szaliki, smycze, nerki do pasa, paski, podstawy na telefon, bransoletki.

Aha i skarpetki też.

No, właśnie, skarpetki. Trudno sobie wyobrazić, żeby Eredin, Karanthir, Gaels, czarodziejki Keira albo Philippa czy Fringilla popylały w skarpetkach, paliły zapachowe świeczki, notowały w grafiku czy paradowały w tanich bransoletkach made in China. – Od tego badziewia nie można przejść. Jak na odpuście panie – można by podsumować to neo-nówkowo.

Wiedźminie gadżety są fajne, ale świadomość ich masowości, powszechności i używalności już niespecjalnie. Tym bardziej że ceny markowych od CD PROJEKT GEAR wyrywają z butów.

Figurka Kunoichi Yennefer za prawie 1500 zł? Aha, Yennefer wyprawiła się do Japonii i została ninja? Kubek Geralt i Triss za 65 zł z zabawkową graficzką rodem z kreskówek? Figurka Nendoroid Geralt za ponad dwie stówki? Nendo co? No, jakoś się to nie klei. Ale skoro jest na nie popyt, to w zasadzie jest i podaż. – Kupować… a może nie kupować? Oto być pytanie! – spytałby troll Ogg, albo Pogg lub Rogg. – Może tak, może nie nie, może idź się je… kochać – mawiają w Novigradzie. Nie za półtora tysiąca.

Wiedźmin akcesoria dostępne na stronie https://pixel-shop.pl/wiedzmin